W czwartkowy wieczór na stadionie Craven Cottage odbyło się spotkanie Ligi Europejskiej pomiędzy Fulham Londyn a Wisłą Kraków. Mecz wzbudził duże zainteresowanie miejscowej Polonii, która w sile 8 tysięcy dopingowała drużynę Białej Gwiazdy.
Mecz londyńskiego Fulham i Wisły Kraków cieszył się dużym zainteresowaniem wśród polskich fanów piłki nożnej w Londynie, którzy mieli okazję po raz ostatni oglądać polski klub w 2008 roku, kiedy to rywalem Tottenhamu była … Wisła Kraków. Początkowo istniały problemy z zakupem biletów w postaci punktów lojalnościowych i karty kibica. Jednak w późniejszym terminie organizatorzy postanowili udostępnić miejsca na trybunie za bramką do sprzedaży generalnej. Na skutek łatwego dostępu do wejściówek miejsca za bramką wypełniły się polskim fanami i momentami można było usłyszeć: -„Gramy u siebie, Wisła gramy u siebie”. Wracając do pierwszego spotkania tych drużyn to w spotkaniu w Krakowie gospodarze wygrali 1-0, jednak goście nie wystąpili wtedy w najsilniejszym składzie, gdyż w jedenastce trenera Martina Jola zabrakło Bobby’ego Zamory czy Clinta Dempseya. Jednak już w rewanżu drużyna z Londynu zagrała w najsilniejszym składzie i od pierwszych minut napierała na bramkę strzeżoną przez Sergieja Pareiko. Drużyna spod Wawelu zaczęła mecz bez trzech swoich podstawowych serbskich graczy Marko Jovanovica, Ivicy Iliewa i Milana Jovanicia, którzy zostali zatrzymani na dłuższy czas na lotnisku z powodu braku odpowiednich dokumentów wymaganych do przekroczenia granicy. Od pierwszych minut drużyna Fulham pragnęła uzyskać prowadzenie i sztuka ta udała się im dość szybko, bo już w 4 minucie Damen Duff zwiódł obrońców Mistrza Polski i strzelił nie do obrony. Na wyrównanie kibice gości nie musieli długo czekać, bo 5 minut później Andraż Kirm strzelił wyrównującą bramkę po udanej akcji Davida Bitona, wywołując tym samym szał radości niosący się po całym stadionie. Niestety wynik remisowy nie utrzymał się do końca połowy, bo w 30 minucie Andy Johnson oddał skuteczny strzał z pola karnego. W drugiej odsłonie meczu drużyna z Krakowa oddała całkowicie pole gry gospodarzom, którzy dwukrotnie wypunktowali rywala w osobie Steve Sidwella i ponownie Johnsona.
Po meczu odbyła się konferencja prasowa, na której trener Wisły Robert Maaskant powiedział: „Nie zmieniałem składu i nie wpuściłem od pierwszej minuty serbskich zawodników. Co do kibiców to jestem bardzo zadowolony z ich dużej frekwencji, dzięki czemu mogliśmy się poczuć jak w Krakowie. Niestety nie udało nam się wygrać.” Z kolei trener Fulham Martin Jol powiedział: „ Podobały mi się bramki strzelone przez moją drużynę, cieszę się także ze skuteczności Andy Johnsona, który strzelił niesamowitą drugą bramkę. Do tego spodziewałem się dużej frekwencji kibiców gości, jednak moja drużyna okazała się lepsza”
Wisła Kraków po porażce w Londynie miała jedynie teoretyczne szanse na przejście do kolejnej rundy Ligi Europy, jednak do końca rundy drużyna wygrała wszystkie mecze i rzutem na taśmę zapewniła sobie awans do wiosennej fazy rozgrywek.